O mnie

autoportret n zm

Witam, nazywam się Magdalena Wojnar.

Ukończyłam Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, na wydziale Konserwacji Dzieł Sztuki, z aneksem z rysunku i malarstwa. Przez wiele lat tworzyłam własne, lecz bardziej realistyczne obrazy, w klasycznych technikach (malując kwiaty, róże, porcelanę; na płótnie oraz najchętniej, na unikatowych starych płycinach, fragmentach zabytkowych mebli) oraz malowane meble, współpracując z wieloma warszawskimi galeriami sztuki, m.in: Tab, Arka, Denuo, Czarny Butik, Dekorator. Prace te były też prezentowane na kilku wystawach zbiorowych (m.in. w Galerii Arka w Warszawie i Międzynarodowych Targach Domotex w Hannowerze), jak i dwóch indywidualnych, w Norwegii, gdzie zostałam nazwana „Malarką róż”. Od kilku lat tworzę bardziej abstrakcyjne prace, tzw. Kreski. Są to powstałe na bazie odręcznych rysunków, opracowane potem w komputerowych programach graficznych, kolaże, grafiki, tzw. Digital art. Prace te po raz pierwszy zostały zaprezentowane w 2015 r., na wystawie indywidualnej w Berlinie, w Galerii Designerei22. Zarówno prace tradycyjne, jak i Kreski, znajdują się w wielu prywatnych kolekcjach, w kraju i za granicą.

Na mojej stronie przedstawiam obydwa nurty:  realistyczny, umieszczony w zakładce „tradycyjne” i „malowane meble” oraz bardziej abstrakcyjny, w zakładce „kreski” i „wizualizacje”.

Cechą wspólną obu nurtów jest dekoracyjność, w epoce postmodernizmu kategoria nieco zaniedbana oraz pragnienie wyrażenia piękna świata. Lubię patrzeć na świat i pragnę jego piękno wyrazić własnymi, malowanymi słowami oraz dać odbiorcom także radość z patrzenia.

Jest ono ukryte wszędzie począwszy od żyłek na liściu, a skończywszy na piętrach lasu, w każdym detalu, w  kolorowych lamówkach płatków kwiatów, ale też, jak uważnie się patrzy, w pozornie szarych, podeptanych, jesiennych badylach, suchych trawach, których rozetki nasienne są jak najpiękniejsza, skromna ale wystylizowana do granic, elegancka biżuteria. Jest ukryte także głębiej, w trudnej do wysłowienia, tajemniczej harmonii natury. Tak jak zazielenione pola są nieregularne, a jednak ułożone z jakąś swoistą logiką, krajobrazy jak gobeliny. Wtedy przestaje mieć dla mnie znaczenie, czy światło i barwę, a także to co najważniejsze, jakąś istotę rzeczy, uczucia, przedstawię realistycznie, czy w całkowicie abstrakcyjnej kompozycji. A świat jest piękny, choć przeorany jak pola, na przemian lub jednocześnie, smutkiem i radością, pełen tajemnicy, mądrości, kolorów i życia.
Serdecznie zapraszam;)